|
Forum Druzyny Rycerskiej Z Czerwionki LISY
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
VanHallen
Administrator
Dołączył: 22 Lip 2006
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 21:36, 27 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Heh zamyslil sie VanHallen... tajemna wiedza starozytne trelemorele.... Anno powiedzial podnoszac wzrok w kierunku towarzyszki.... "tak??" odezwala sie anna zdziwiona ze VanHallen po takiej dawce piwa jest w stanie wypowiadac slowa... Czy naprawde nie ma innego bardziej pasujacego do lisow sposobu pozbycia sie tego czegos?? 'heh' westchnela nic wiecej nie odpowiadajac... Van podniosl sie ciezko i postanowil przespacerowac sie kawalek po okolicy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Swinka
Paz
Dołączył: 25 Lip 2006
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Chlew
|
Wysłany: Czw 22:07, 27 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Ireag bo tak zwał się ów młodzieniec po zjedzeniu strawy wstał i lekkim krokiem podszedł do stolika przy którym siedziała Anna i jej przyjaciele po czym usiadł z gracją jaka niejeden szlachcic mógłby pozazdrościć odsuwając przy tym swą brudną czerwona tunikę. -Wybaczcie to najście zacni przyjaciele lecz przypadkiem usłyszałem waszą rozmowę, a w chwili obecnej nie mam żadnych interesujących zajęć i myśle, że mogłbym w pewien sposób wam pomoc. Ah wybacznie czyżbym się jeszcze nie przedstawil? Zwą mnie Ireag z Gareanu.- Po czym czekał na reakcję reszty osob siedzacych przy stole.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
VanHallen
Administrator
Dołączył: 22 Lip 2006
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 22:43, 27 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Noc byla ciemna... Spod plaszcza chmur wypelzaly nieliczne refleksy swiatla tak bardzo oddalonych gwiazd.. VanHallen spacerowal wsrod ciasnych uliczek i domow zbudowanych z gliny kamienia i drewna. "Psia mac" zaklal pod nosem gdy wdepnol w bloto i uswinil buta po kostki. spokojnym krokiem zwiedzal okolice. Z okien mijanych domow dochodzily go przeruzne dzwieki klutnia piekarza z zona, odglos figli wyczynianych przez jakas pare mlodych ludzi. zebral sie w sobie i zamyslil. "co to za osobnik ktorego nie mozna pokonac stala ani ogniem?? Dlaczego wchodzi w droge nam lisą" mysl o tym dodala mu kolejnej zmarszczki na jego mlodej lecz dosc szybko stazejacej sie twazy...
Chlodny wiatr wyrwal go z zamyslenia szybszym krokiem zaczął podazac ku karczmie....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
KaCzŁaPa
Paz
Dołączył: 24 Lip 2006
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Czerwionka
|
Wysłany: Czw 22:58, 27 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Kaczłapa która dowiedziała się o bardzo tajemniczym człowieku natychmiast pojawiła sie w karczmie.. Była ona tak ciekawa o co tak naprawde chodzi...Zauważyła w karczmie siedzące '' lisy" natychmiast do nich podeszła...aby dowiedzieć się od nich co to za człowiek i czego tak naprawde szuka....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
VanHallen
Administrator
Dołączył: 22 Lip 2006
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 23:05, 27 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Otworzyl drzwi... Lodestar* nie bylo spala na pokojach... siedzial jakis obcy facet wygladajacy jakby kapal sie w blocie byla rowniez kaczlapa... idac do nich zauwazyl kolesia w brazowym plaszczu siedzacego w rogu karczmy przy stoliku w cieniu... Zaniepokoilo go to gdyz nie jadl ani nie pil nie sciagnol takze plaszcza.. Podszedl do stolika jegomoscia oparl rece na stole i nie zdazyl nic powiedziec... Jegomosc przewrucil stol i spod plaszcza wyciagnol mala powtazalna kusze i wycelowal mu w piers... Obrot przez lewa noge piesc w twarz belt z kuszy wbil sie w drewniana sciane karczmy... Miecz krew i kawalek reki nieznajomego na ziemi... lisy podbiegly zdziwione cala sytuacja...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
KaCzŁaPa
Paz
Dołączył: 24 Lip 2006
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Czerwionka
|
Wysłany: Czw 23:13, 27 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Lisy przez dłuższy czas nie potrafiły wytłumaczyć co sie stało i dlaczego tak zareagował nieznajomy.... Po chwili Kaczłapa zaczeła wypytywać właściciela karczmy o tego człowieka...lecz niestety niczego sie nie dowiedziała.... ponieważ on sam nic o nim nie wiedział powiedział tylko ze zatrzymał sie w karczmie na chwile............a wiec lisy nadal nie potrafiły wyjaśnić tej sytuacji...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
VanHallen
Administrator
Dołączył: 22 Lip 2006
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 23:17, 27 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
"Karczmarz!!!!!!! Dawaj piwo bo mnie szlag trafi!" Wykrzyczal Van
"Przeszukajcie go ja juz nie moge patrzec na to scierwo"... Westchną i wdal sie w kolejne zimne piwo...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
KaCzŁaPa
Paz
Dołączył: 24 Lip 2006
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Czerwionka
|
Wysłany: Czw 23:27, 27 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Do VanHallena dołączyły inne lisy....aż tu nagle do karczmy wpadł zwykły prosty człowiek, który twierdził iż coraz bliżej jest wóz wypełniony błaznami...powiedział także , że ma odbyć sie parada błaznó... i że podróżuje z nimi człowiek, który jest nadal źródłem przemyśleń lisów w jaki sposób go można pokonać... az tu nagle Kaczłapa zawołała do Karczmarza i porosiła o flaszke miodu pitnego.....
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez KaCzŁaPa dnia Czw 23:30, 27 Lip 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Anna de Ruyter
Najemnik
Dołączył: 23 Lip 2006
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Drużyna Kusznicza z Czerwionki (Ruda Śląska)
|
Wysłany: Czw 23:28, 27 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
*Wciąż ściskając w ręku szablę wykutą jak prawdziwy bułat podeszła do pokiereszowanego nieznajomego* Coś za jeden? Kto cie nasłał? *spytała beznamiętnie przyglądając się odciętej dłoni. Odpowiedziała jej cisza... mężczyzna stracił przytomność... i już jej najwyraźniej nie odzyska pomyślała przyglądając się zmasakrowanej sylwetce. Splunęła i odwróciła się* Kim ty jesteś? *kolejne pytanie skierowane było do młodzieńca który przed momentem dosiadł się do ich grupy*
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Anna de Ruyter dnia Czw 23:30, 27 Lip 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lodestar*
Giermek
Dołączył: 23 Lip 2006
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 23:28, 27 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Lodestar zbudzona hałasem zbiegła po schodach boso z płaszczem zarzuconym na ramiona...*Co sie dzieje zaptała?* po wysłuchaniu opowiesci, przyniosła ze swojego pokoju jakies ziele i przyłozyła zmasakrowanemu "nerwusowi" do rany po chwili odzyskał przytomnosc. *Kim jestes i czego od nas chcesz?* zapytała jegomoscia a ten roześmiał sie jej w twarz po czym porwał sie do drzwi. Zarobił kopniaka i upadł, VanHallen ktory to uczynił nie tylko miał w tym wprawe (ćwiczenia na niewolniku) ale miał też porządny powód przygrzania nieznajomemu. Ktory udając nieprzytomnego wymknął sie chyłkiem *Dzisiaj juz wiele sie wydarzyło to nie czas na spoczynek, ani tez na biesiady.... tzn... tu zwrociła sie do VanHallena sączącego piwo *to nie tyczyło sie Ciebie ty możesz po tym co sie stało...*
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Lodestar* dnia Czw 23:39, 27 Lip 2006, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Anna de Ruyter
Najemnik
Dołączył: 23 Lip 2006
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Drużyna Kusznicza z Czerwionki (Ruda Śląska)
|
Wysłany: Czw 23:33, 27 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
*obrzuciła ostrym spojrzeniem towarzyszy i pędem wybiegła za oddalającym się człowiekiem... choć... czy aby na pewno był człowiekiem?Najwyraźniej spóźniła się... otaczała ją tylko ciemność nocy. Jej... ich wróg rozpłynął się jakby nigdy nie istniał. Zaklęła szpetnie wracając do karczmy*
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Anna de Ruyter dnia Czw 23:39, 27 Lip 2006, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
VanHallen
Administrator
Dołączył: 22 Lip 2006
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 23:35, 27 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Van wyszedl nie bylo go dlugo juz switalo... Anna i Lode siedzialy i czekaly niewiadomo na co... dzrzwi karczmy otworzyly sie z hukiem... Wszedl VanHallen niosacy na plecach nieznajomego jego dublet byl z krwi... rzucil go na podloge i dosadnie kopnol... " tylko teraz nie dajcie mu uciec"..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Anna de Ruyter
Najemnik
Dołączył: 23 Lip 2006
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Drużyna Kusznicza z Czerwionki (Ruda Śląska)
|
Wysłany: Czw 23:44, 27 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
*Zniknęła na chwilę na zapleczu. Zaspana karczmarka i kilka wystraszonych dziewek karczemnych przyglądało jej się ukradkiem lecz nie miały odwagi zatrzymać wciąż rozwcieczonej kobiety. Gdy wróciła trzymała kawał solidnego sznura podobnego do tych, na których chłopi wieszali wędzące się wieprze* Zwiążmy go *rzuciła i nieczekając na odzew zaczęła go pętać tak by nie mógł nie tylko uciec, lecz choćby się poruszyć*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
VanHallen
Administrator
Dołączył: 22 Lip 2006
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 23:47, 27 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
"To sie nazywa wezel".. Pochwalil dziewczyne Vanhallen... Jego dublet coraz bardziej nasiakal krwia ale zdawalo sie ze nie czuje bolu... solidna porcja wypitego wczesniej piwa dobrze znieczulala...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lodestar*
Giermek
Dołączył: 23 Lip 2006
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 23:51, 27 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Lodestar usiadła na krześle obok młodzienca, który był widocznie zdziwiony wydarzeniami tego wieczoru, i z wrodzonym entuzjaznem zagaiła *Witam, jestem Lodestar a ktoś ty?* Czekając na odpowiedz ukłoniła sie do Kaczłapy ponieważ zauwazyła herb lis na jej płaszczu... VanHallen czy Ty sie dobrze czujesz?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|